|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CamilaDarien
Administrator
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 12:41, 10 Maj 2012 Temat postu: Uprowadzona do raju [Levyrroni, Los A, Vondy] - Rozdział 9 |
|
|
Tytuł: "Uprowadzona do raju" (Tomado al paraíso)
Rok produkcji: 2012
Autor: CamilaDarien
Gatunek: romans, dramat
Główna trauma: Levyrroni
Mogą się pojawić traumy dodatkowe: Vondy, Los A
Ilość rozdziałów: ?
Prolog
Przez pomyłkę trafiła do niewoli i została zmuszona wyjść za człowieka, który nią pomiatał i miał za nic uczucia kobiet, co więcej był obrzydliwie bogatym bigamistą. Ona jednak nie chciała za męża jakiegoś starca, do którego czuła wyłącznie wstręt. Niestety, nie miała innego wyjścia, bo gdy próba ucieczki nie powiodła się, jej „właściciel” postawił jej ultimatum: albo ją zabije, albo ona za niego wyjdzie i co noc będzie spełniała obowiązek małżeński. Chcąc, nie chcąc kobieta wybrała życie, tym samym skazując się na ślub z tym samcem. Podczas ceremonii, niespodziewanie dla niej samej zostaje uprowadzona…
Obsada
Dolores Altamirano "Doli"
Maximo Salvador "Max"
Jorge Pedraza
Marisa Santivaniez "Mari"
Christopher Alvarez "Chris"
Resztę obsady będę dodawać wraz z rozwojem akcji.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia Czw 22:15, 12 Lis 2015, w całości zmieniany 8 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
levyrroni
Dołączył: 08 Maj 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:18, 10 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Pomysł bardzo mi się podoba Jest bardzo ciekawy i taki inny !
Nie czytałam jeszcze opowiadania o podobnej fabule !
No i jest moja ulubiona trauma Ale nawet gdyby jej nie było i tak bym czytała bo bardzo mnie zainteresowało Ale nie ukrywam bardzo się cieszę
Także czekam na premierę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolina1919
Dołączył: 10 Maj 2012
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:06, 10 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Cześć, to ja Karolina1919 ze zbuntowanych Pomysł na telkę bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Zaintrygowało mnie to wszystko, więc możesz widzieć we mnie czytelniczkę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karolina1919 dnia Czw 21:09, 10 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaśka3001
Dołączył: 11 Maj 2012
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:22, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Już tutaj jestem:)
Dobrze wiesz, że pomysł bardzo mi się podoba i na sto procent będę czytać te opowiadanie:) Bardzo zaciekawiłaś mnie tym pomysłem i w dodatku Ci bohaterowie.... CUDO
Czekam na pierwszy rozdział
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kaśka3001 dnia Pią 21:23, 11 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolina1919
Dołączył: 10 Maj 2012
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:21, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
A kiedy tak po pierwsze, moglibyśmy spodziewać się rozdziału ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien
Administrator
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 6:28, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za komentarze i witam Was wszystkie dziewczyny bardzo gorąco na moim forum i cieszę się, że dołączyłyście do mojego na razie małego grona użytkowników. Mam jednak nadzieję, że z czasem będzie Nas tutaj więcej.
A rozdział postaram się dodać dzisiaj. Jakby zaszły jakieś zmiany to poinformuję.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolina1919
Dołączył: 10 Maj 2012
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:15, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Kochana, ja mogę porozsyłać kilku osobą linki, i wiadomość o nowym forum z opowiadaniami, żeby się rozrosło to całe grono, bo wiadomo że początki nie są takie proste i potrzeba troszkę siły .
Wspaniale by było gdyby rozdział pojawił się dzisiaj, jednak jeśli się nie pojawi zrozumiem. Pozdrawiam cię Ewciu . :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien
Administrator
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 8:51, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
karolina1919 napisał: | Kochana, ja mogę porozsyłać kilku osobą linki, i wiadomość o nowym forum z opowiadaniami, żeby się rozrosło to całe grono, bo wiadomo że początki nie są takie proste i potrzeba troszkę siły .
Wspaniale by było gdyby rozdział pojawił się dzisiaj, jednak jeśli się nie pojawi zrozumiem. Pozdrawiam cię Ewciu . :* |
Naprawdę mogłabyś to zrobić? Jesteś kochana!
A rozdział raczej dzisiaj będzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaśka3001
Dołączył: 11 Maj 2012
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 11:03, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
No to już czekam na nowy rozdział
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien
Administrator
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:22, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
*W obsadzie dodałam nowe postacie.
Rozdział 1
Czarna limuzyna wjechała na podjazd tuż przy willi Jorge Pedraza. Owy mężczyzna wysiadł z samochodu i trzasnął drzwiami. Gdyby zrobił to mocniej, prawdopodobnie szyba rozsypałaby się w drobny mak. Był tak wściekły, jak jeszcze chyba nigdy w życiu. Wrócił myślami do zdarzenia sprzed kilkunastu minut.
Jakiś tajemniczy facet o blond włosach porywa sprzed ołtarza jego przyszłą żonę, a on nic nie robi, tylko stoi jak słup soli i przygląda się całemu zajściu. A wszystko dlatego, że bał się gnata, którego miał przystawionego do skroni przez jednego z ludzi blondyna. Gdyby nie to, pewnie nie pozwoliłby sprzątnąć sobie sprzed nosa niezłego kąska.
- Kurwa! – zaklął głośno i szybkim krokiem ruszył w kierunku wejścia do domu.
Po kilku minutach siedział już wygodnie w swoim fotelu i napawał się widokiem gołych ciał kobiet, namalowanych na ścianach jego salonu, delektując się przy tym smakiem koniaku. Gdy już nacieszył oko, zasnął jak dziecko. Był już tak bardzo nieprzytomny, że nie usłyszał nawet dźwięku tłuczonego szkła…
*****
Obudziła się nad ranem. Ból głowy był nie do zniesienia. Rozejrzała się dookoła i z przerażeniem stwierdziła, że nie ma pojęcia, gdzie w tej chwili się znajduje. Chciała krzyknąć pomocy, ale nie wiedzieć czemu, nie zrobiła tego. Czyżby zaniemówiła?! Cóż… Była taka możliwość. To mogła być jej reakcja na szok, jakiego niewątpliwie doznała, gdy została uprowadzona w dniu własnego ślubu. Fakt, że niechcianego, ale co jeśli jej porywacz okaże się seryjnym zabójcą lub gwałcicielem?! Czy trafiła z deszczu pod rynnę?!
Nagle usłyszała ciche pukanie do drzwi. Gdy w progu stanął dobrze zbudowany blondyn, zerwała się na równe nogi i małymi kroczkami zaczęła cofać się do tyłu, bojąc się konsekwencji tegoż spotkania sam na sam. Mężczyzna nie przypominał jej bowiem żadnego ze znajomych, więc logiczne, że obawiała się stanąć z nim twarzą w twarz.
- Nie bój się. – usłyszała łagodny męski głos. – Nie jestem Twoim wrogiem i nie zamierzam robić Ci krzywdy. – dodał po chwili chłopak i oparł się o ścianę pomieszczenia.
- W takim razie nie bardzo rozumiem… Do czego jestem Panu potrzebna?! – zapytała z pretensją.
- Do niczego. – stwierdził swobodnie jak gdyby nigdy nic i założył ręce na klatce piersiowej. – Jeśli chcesz to możesz iść. Nikt Cię tutaj nie trzyma na siłę. Wiedz jednak, że jeśli Jorge Pedraza Cię znajdzie może zabić, a wtedy ja mogę nie zdążyć zjawić się na czas, by porwać Cię z jego łap.
- Nikt Cię o to nie prosi. Kim Ty w ogóle jesteś, co?! – spytała kobieta, nie kryjąc złości.
- Maximo Salvador. Dla przyjaciół Max. – podszedł do niej i wyciągnął rękę w jej kierunku. Dziewczyna jednak nie odwzajemniła gestu, tylko znowu zaczęła odsuwać się od nieznajomego. Cofała się do momentu, w którym dalsza ucieczka stała się niemożliwa, gdyż przed postawieniem kolejnego kroku zatrzymywała ją ściana.
- Czego ode mnie chcesz człowieku?! – krzyknęła w końcu, nie widząc innego wyjścia.
- Spokojnie. Jeśli nie chcesz, żebym podchodził w porządku, nie będę. Tutaj jesteś bezpieczna Dolores.
Zamarła na usłyszane z jego ust ostatnie słowo. Skąd ten facet znał jej imię?! Nie mogła tego zignorować!
- Nie przypominam sobie, żebym mówiła Ci jak się nazywam!
- Nie musiałaś. Wiem, że Ty mnie nie znasz, ale ja znam Cię bardzo dobrze Doli. – wyjaśnił, zwracając się do niej zdrobniale.
- Doli?! – powtórzyła z ironią. – Nie pozwalam Ci tak się do mnie zwracać, słyszysz?!
- Słyszę, ale nie rozumiem Twojego sprzeciwu i strachu względem mojej osoby. – zrobił znaczną pauzę, po czym mówił dalej. – Powiedziałem Ci już, że nie musisz się mnie obawiać.
- Dlaczego mnie porwałeś sprzed ołtarza? – dziewczyna zadała pytanie już nieco spokojniej.
- Chciałem jedynie, żebyś była bezpieczna, a gdybyś poślubiła tego śmiecia, nie byłabyś szczęśliwa. – wyjaśnił, spuszczając głowę.
- Czemu tak ci na tym zależy?
- Na czym?
- Na moim bezpieczeństwie.
- A czy to ważne?! Po prostu chciałem Ci pomóc. – odpowiedział, nie chcąc zdradzić prawdziwego powodu swojego zachowania względem niej.
- W dalszym ciągu nie rozumiem, ale dziękuję za uratowanie mi życia. – powiedziała jednym tchem, po czym dodała. – W każdym możliwym znaczeniu tego słowa.
- Nie ma za co. – jego usta drgnęły w lekkim uśmiechu. – A teraz odpocznij. Zajrzę do ciebie później.
Po tych słowach wyszedł, pozostawiając ją z tysiącami wątpliwości, a sam zaczął zastanawiać się jaką Dolores podejmie decyzję. Zostanie z nim czy ucieknie z powrotem tam, gdzie przeżyła koszmar?!
Ona zaś po jego wyjściu biła się z myślami. Kim jest ten przystojniak i czy naprawdę chodziło mu tylko o bezinteresowną pomoc?! A może jego słowa to zwykły blef i za jakiś czas zażąda zapłaty za swój heroiczny czyn?! Nie wiedziała, a im dłużej myślała, tym bardziej się bała. Skąd ją zna?! Tysiące pytań, na które nie znała odpowiedzi. To było nie do zniesienia. Po kilku godzinach zmęczona w końcu zasnęła i sama nie wiedziała czemu, stamtąd nie uciekła…
*****
Tymczasem w innej części miasta przyjaciółka Dolores, Marisa świętowała ze swoim chłopakiem swoje urodziny.
- Martwię się o Doli. – zwróciła się do Chrisa. – Zawsze była ze mną w takim dniu, a od kilku tygodni nie mam z nią kontaktu.
- Marisa skarbie, nie zadręczaj się tym tak. Dolores na pewno chciała odpocząć od szarej codzienności i gdzieś wyjechała. – Christopher próbował uspokoić narzeczoną.
- No nie wiem Chris. Być może masz rację i niepotrzebnie histeryzuję. Tylko jeśli to prawda, to dlaczego się ze mną nie pożegnała?! – zapytała ze smutkiem.
- Może zapomniała. Przecież ostatnio tyle spraw zwaliło jej się na głowę. – mężczyzna próbował znaleźć jakieś sensowne wytłumaczenie, ale sam nie wierzył w to, co mówił.
On również martwił się o przyjaciółkę, ale sądził, że za parę dni wróci i wyjaśni im, dlaczego tak nagle zniknęła.
*****
Maximo tak jak obiecał, wrócił. Zastał Dolores pogrążoną w błogim śnie. Usiadł na podłodze obok łóżka i zaczął wpatrywać się w jej anielską twarz. Spała tak słodko, że nie miał serca jej budzić. Najdelikatniej jak potrafił pogładził jej piękne, czarne włosy i pocałował w czoło. Tak bardzo marzył, by móc kiedyś to zrobić. Dziś jego marzenie spełniło się i w tej chwili był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Kilka minut później wstał i podszedł do szafy, po czym cichutko otworzył ją i wyjął z niej koc. Wrócił do dziewczyny i przykrył ją, żeby nie zmarzła. Nie mógł się oprzeć i ostrożnie położył się obok niej. Zapach jej perfum doprowadzał go do szaleństwa. Ona go nie znała, ale on ją owszem. Na dodatek był w niej zabójczo zakochany, odkąd pamiętał. Dlatego! Dlatego ją porwał!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia Pon 10:25, 20 Lip 2015, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
levyrroni
Dołączył: 08 Maj 2012
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pomorskie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:09, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Pomysł bardzo ale to bardzo mi się podoba
Ciekawe dlaczego Max ją porwał sprzed ołtarza ? Zakochał się w niej?
Ale kim ona dla niego jest ?I skąd ją zna ? Bardzo mnie to ciekawi !
Ale bardzo się cieszę ,że jej pomógł mam nadzieje ,że z nim zostanie!
To zrozumiałe ,że się go boi ale powinna mu zaufać
A Jorge wkurzony !Dobrze mu tak !
Czekam na next
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaśka3001
Dołączył: 11 Maj 2012
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:16, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Pomysł jest cudowny, ale Ty już o tym wiesz, bo nieraz Ci o tym mówiłam
Bardzo się cieszę, ze Dolores postanowiła z nim zostać (przynajmniej tak mi się wydaje)
Też bym chciała, żeby taki przystojniak mnie porwał. Nie no, żartuję
Mam nadzieję, że Dolores mu zaufa i czekam na następny :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolina1919
Dołączył: 10 Maj 2012
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 16:32, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
U mnie początki z zapamiętywaniem imion postaci są bardzo trudne, tak więc muszę otwierać póki co dwie karty, potem stopniowo będę zapamiętywała i kojarzyła postaci.Fajne imię nadałaś Williamowi - Maximo, strasznie mi się podoba Dolores też fajne, takie bardzo kolorystyczne i typowe.
Jorge to dość kolorystyczna postać, jak już spostrzegłam się, czytając pierwszy wątek, widać że taki napaleniec, mając stado gołych kobiet namalowanych na ścianach salonowych, jeszcze nie kontroluje się w słownictwie, już go lubię. Dobrze jednak że Dolores się z nim nie ożeniła, ale sprzed ołtarza porwał ją Maximo, ciekawe czemu . Po pierwszym wrażeniu, myślę że to jest dobry chłopak, może wiedział jaki jest Pedraza i chciał oszczędzić niczego winnej dziewczynie cierpienia ? albo spotkał już ją gdzieś i na tyle mu się spodobała ? mam nadzieje że szybko odnajdę odpowiedź na to w twoim artykule Marisa nie wie co dzieje się z jej przyjaciółką, gdzie jest, lecz Chris uspakaja ją, powinna dać im jakiś znak życia. No i się dowiedzieliśmy, Maximo jest zabójczona zakochany w Dolores, mam nadzieje że jej tym nie skrzywdzi, że ta miłośc jest prosto z serca a nie z tego że chcę i takie tam . Czekam na next. ;*
Ps : Już jednej osobie wysłałam link, ale wyślę wielu innym osobą, z moich dwóch kolejnych for . < 3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
jola12
Dołączył: 14 Maj 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:19, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Hej , tu zbuntowana122 ze zbuntowane.pl
Pomysł bardzo mi się spodobał , do tego Levki ;*
Jakbyś mogła to powiadom
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CamilaDarien
Administrator
Dołączył: 07 Maj 2012
Posty: 112
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cieszyn Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:27, 20 Lip 2015 Temat postu: |
|
|
Rozdział 2
Otworzyła oczy i z niemym zainteresowaniem zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Minęły zaledwie 24 godziny, odkąd przebywała w tym miejscu. Pochłonięta rozmyśleniami, nawet nie zauważyła, śpiącego obok niej mężczyzny. Dopiero po kilku długich sekundach odwróciła głowę w drugą stronę i w pierwszym odruchu zaczęła krzyczeć jak wariatka, a potem wyskoczyła z łóżka jak oparzona, budząc przy tym blondyna. Ten zaś nie bardzo rozumiejąc zachowania brunetki, przetarł ręką zaspane oczy, po czym najspokojniej w świecie usiadł na łóżku i zapytał:
- Mój widok cię tak przeraził?
- Owszem, ponieważ prawdopodobnie tej nocy wykorzystałeś mnie seksualnie. – wysunęła niemoralne podejrzenia, odsuwając się coraz bardziej od nieznajomego. – Nie powinnam była ci zaufać! – krzyczała.
- Że co proszę?! – zaśmiał się kpiąco i jednocześnie oburzył. – Gdybym cię wykorzystał na pewno bym się do tego przyznał, tak więc nie gadaj głupot, okej?
- W takim razie jak wytłumaczysz, że spaliśmy w jednym łóżku? – zapytała.
- No ty wysnułaś wniosek, że uprawialiśmy seks, a moja wersja jest troszkę inna. – odparł, nie kryjąc rozbawienia. Zbliżył się nieco w jej kierunku.
- Troszkę?! – powtórzyła z ironią. – Czyli jednak coś między nami zaszło, tak?
- A chciałabyś? – zapytał, nachylając się nad nią.
Jego bliskość jak i zapach wody kolońskiej przyprawiły ją o drżenie. Serce zaczęło bić stanowczo za szybko. Nie uszło to uwadze Maxima, że Dolores nagle stała się nerwowa. Miał ochotę się z nią podroczyć, jednak była zbyt wystraszona, tak więc odsunął się na bezpieczną odległość, by nie denerwować jej bardziej. Kobieta odetchnęła z ulgą. Jednak po chwili, niewiadomo jak, mężczyzna znalazł się tuż za plecami brunetki i seksownie wyszeptał jej do ucha:
- Ty drżysz, Dolores.
Miły dreszczyk przebiegł po jej plecach, a serce na nowo zaczęło bić jak szalone.
- Po cholerę mnie tutaj więzisz?! – odezwała się, gdy tylko emocje opadły i udało jej się zapanować nad drżącym głosem.
- Wyjaśnijmy sobie coś. – powiedział, po czym rozsiadł się wygodnie w fotelu. – Po pierwsze do niczego między nami nie doszło. Po drugie nie jesteś przywiązana za nogę do kaloryfera, więc w każdej chwili możesz stąd iść. A po trzecie mówiłem ci już, że nie musisz się mnie obawiać.
- Więc po co położyłeś się obok mnie?
- Chciałem buziaka na dobranoc. – zaczął się z nią droczyć.
Jego żarty coraz bardziej doprowadzały ją do dzikiej furii. Dla niej wcale nie były one śmieszne, a wręcz żałosne. Nadal miała spore wątpliwości, czy powinna mu ufać. Nie znała go, więc zrozumiałe było to, że obawiała się jego osoby. Najbardziej zastanawiało ją jednak, jaki miał cel w jej uprowadzeniu. To wszystko było dziwne, a im dłużej myślała, tym głupsze pomysły wpadały jej do głowy.
- Następnym razem przytul się do pluszowego misia, a mnie omijaj szerokim łukiem. – warknęła.
- Złość piękności szkodzi, ślicznotko. – odparł ze stoickim spokojem, lekko się uśmiechając.
W tym momencie miała ochotę rozwalić mu wazon na głowie, żeby zmądrzał, ale akurat nie miała pod ręką. Maximo, widząc jej strach w oczach, nagle spoważniał. Nie chciał, żeby się go bała. Jego celem było jedynie, by się rozluźniła i mu zaufała. Może trochę źle to rozegrał, ale teraz miał zamiar to naprawić.
- Przepraszam. – powiedział, wstając z fotela. – Nie powinienem był się z Tobą droczyć. Przeszłaś w życiu przez piekło, którego ja nie chcę ci zafundować. Pragnę tylko, żebyś czuła się bezpiecznie. – wyjaśnił. – Błędem z mojej strony był sposób, w jaki chciałem zdobyć Twoje zaufanie. Nie chciałem cię wystraszyć, więc wybacz mi moje nietaktowne poczucie humoru.
Jej wyraz twarzy złagodniał. Spojrzała głęboko w oczy swojemu oprawcy. Skąd tyle o niej wiedział? Mimo iż zapewniał ją, że nie chce zrobić jej krzywdy, ona nadal miała wątpliwości, co do szczerości tych słów.
- Mam trzy warunki, jeśli chcesz, żebym tu została. – odparła z poważną miną.
- Jakie? – zapytał, zamieniając się w słuch.
- Po pierwsze, nigdy więcej nie kładź się obok mnie na łóżku. Po drugie, nie wchodź do tego pokoju bez mojego pozwolenia. Po trzecie, teraz chcę zostać sama. – wymieniła wszystko po kolei i obserwowała jego reakcję.
- Jak sobie życzysz. – ku jej zaskoczeniu, zgodził się. – Odpocznij.
Po chwili już go nie było. Doli nie była pewna, czy dobrze robi, zostając w miejscu, którego nie znała, a w dodatku u boku faceta, który był jej zupełnie obcy. Pochłonięta rozmyśleniami położyła się na łóżku i nim się zorientowała, zasnęła.
*****
Postawiwszy gołe stopy na podłodze, jęknął z bólu. Odłamki szkła powbijały mu się w pięty. Zeszły wieczór, musiał być naprawdę boski, sporo w trakcie jego trwania rozbił butelkę po koniaku i zasnął w fotelu jak małe dziecko. No cóż… Pewnie wyobraził sobie, że te roznegliżowane panienki ze ściany, weszły mu do salonu i zaczęły robić loda. Wnioskując po rozpiętym rozporku, musiało mu się podobać, bo stał mu aż do rana. Odrażający widok. Taki staruch jak Jorge Pedraza, jak na swój wiek, miał strasznie zmasakrowanego członka. Przez jego sypialnie przewinęło się już pewnie z setki tysiące niewiast.
Mężczyzna schował sprzęt do spodni i z wymalowanym na twarzy bólem, zawołał służącą.
- Posprzątaj to, głupia dziwko! – nie krył agresji. – I sprowadź lekarza!
Kobieta, bojąc się swojego Pana, wykonała rozkaz. Później zadzwoniła do szpitala, by przysłali kogoś z ratownictwa medycznego.
*****
Miesiąc później
Marisa od pięciu długich tygodni próbowała skontaktować się z przyjaciółką, ale za każdym razem, gdy wybierała jej numer, odpowiadała jej głucha cisza. No może nie tak zupełnie głucha, bo włączała się automatyczna sekretarka. Kobieta była załamana zniknięciem Dolores, a w głowie miała same czarne wizje.
Nagle usłyszała, że ktoś wkłada klucz do zamka i otwiera drzwi. Najpierw się przestraszyła, ale później przypomniała sobie, że zapasowy komplet kluczy podarowała swojemu chłopakowi. Niedawno postanowili ze sobą zamieszkać na próbę, by sprawdzić, czy na dłuższą metę wytrzymają w swoim towarzystwie.
Szybko zerwała się z miejsca i pobiegła przywitać Chrisa czułym pocałunkiem.
- Witaj, kochanie. – szepnęła mu do ucha, gdy oderwała się od jego ust.
- Cześć, skarbie. – odpowiedział, przytulając ukochaną, której twarz nagle posmutniała. Zauważył to. – Ej, co się dzieje? – zapytał, choć odpowiedź dobrze znał.
- Doli cały czas ma wyłączony telefon. – odparła, odsuwając się od Christophera. – Martwię się, nie wiem, co się stało. – po policzku spłynęła jej jedna samotna łza.
- Kochanie, spokojnie. – mężczyzna usiłował pocieszyć dziewczynę. – Obiecuję, że ją znajdziemy.
- Naprawdę? – spojrzała na ukochanego z nadzieją.
- Oczywiście, że tak. – dłonią otarł mokry policzek Marisy. – I nie płacz, słońce moje. – wysilił się na sztuczny uśmiech. Nie potrafił cieszyć się, kiedy działa się krzywda jego bliskim. Także martwił się o Dolores i dlatego postanowił wynająć prywatnego detektywa.
*****
Mimo iż upłynęło już tak wiele czasu, odkąd przebywała w domu Maxima, nadal czuła się tam niepewnie. Trzymała mężczyznę na dystans i była nieufna w stosunku do niego, mimo wielokrotnych zapewnień, że z jego strony nic jej nie grozi. Nie wychodziła z pokoju, bo nie miała ochoty.
- Jesteś głodna? – usłyszała zza zamkniętych drzwi łagodny głos blondyna.
- Zjadłabym kanapkę z szynką. – odpowiedziała głośno, by jej słowa doszły do mężczyzny.
- Zaraz przyniosę. – odparł. – A chcesz coś do picia?
- Sok pomarańczowy.
Już nie usłyszała odpowiedzi. Blondyn udał się do kuchni i przygotował, o co prosiła brunetka. Po chwili wrócił z pełną tacą. Zanim zapukał, obok talerzyka położył jeszcze czerwoną różę. Co prawda, obawiał się konsekwencji, ale postanowił zaryzykować. Puk, puk...
- Mam zostawić pod drzwiami? – zapytał niepewnie.
- Możesz wejść. – odpowiedziała, nie zastanawiając się nad wypowiedzianymi słowami.
Uśmiechnął się, gdy uzyskał pozwolenie na „widzenie”. Jak w więzieniu – pomyślał. Ale cóż… Miłość wymaga poświęceń. Podniósł z tacy różę i włożył ją sobie w zęby, po czym wszedł do pokoju Doli. Dziewczyna wybuchła śmiechem, gdy go zobaczyła. Chyba pierwszy raz od pobytu w jego skromnych progach. Ucieszył się, bo taki właśnie miał cel. Miała piękny uśmiech, wręcz nie mógł oderwać wzroku. Tak ją kochał, a ona nawet go nie znała. Marzył, by kiedyś ta cudowna kobieta została jego żoną. Na razie jednak musiał zdobyć jej zaufanie, co w gruncie rzeczy było bardzo trudne, zważając na warunki, w jakich przyszło im się spotkać. Ona wtedy go poznała, on zaś był wniebowzięty, mogąc być blisko ukochanej.
- Wyglądasz ślicznie, gdy się uśmiechasz. – powiedział, wyjmując różę z ust. – Powinnaś częściej to robić. – dodał, obdarzając ją tak samo promiennym uśmiechem jak ona jego przez sekundą. Nie ważne czy śmiała się z niego, czy do niego. Najważniejsze było to, że w końcu udało mu się zrobić jakiś postęp w kierunku polepszenia ich relacji.
- Przepraszam, ale rozbawił mnie twój widok. – teraz starała się być już poważna. – Niecodziennie spotyka się faceta z takim poczuciem humoru.
- Ale to wcale nie był żart. – zaśmiał się.
- A co? – drążyła.
- Prezent. – odparł krótko i wręczył dziewczynie kwiatek.
- Dziękuję. – ku jego zdziwieniu po raz kolejny się uśmiechnęła. – Uwielbiam czerwone róże. – wyznała, delektując się jej zapachem.
- Wiem.
Miał wielką ochotę ją pocałować i nigdy więcej nie wypuszczać ze swoich ramion. Wiedział jednak, że na obecną chwilę to niemożliwe. Odwrócił wzrok, by nie prowokować własnych myśli.
- Skąd wiesz? – zapytała zaskoczona.
- Wiem o Tobie więcej, niż sobie wyobrażasz, kochanie. – zapomniał się i nazwał ją swoim kochaniem. – To znaczy, Dolores. – szybko się poprawił.
- Jesteś… – zaczęła, lecz nie skończyła, bo w tym momencie oboje usłyszeli dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć. – odparł, kierując się do wyjścia z pokoju. – Później dokończymy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Flower Power phpBB theme by Flowers Online.
|
|